ALE MIAŁAM DZISIAJ SEN...

Dzisiaj miałam wspaniały sen.

Sniło mi się, że byłam w nocy na polowaniu. Było ze mną kilku mężczyzn i dwie kobiety. Szliśmy ciemną drogą poczym rozdzieliliśmy się i zaczęliśmy szukać rysia. Okazało się, że ryś stoi między jedną grupką a drugą. Pierwsza grupka (w której ja byłam) zaczęła przed nim uciekać a druga do niego strzelać, ale nie trafili. Zwierzę mnie drasnęło pazurem, innych też zdąrzyło szarpnąć. w końcu mu uciekliśmy. Biegliśmy przez las i ujrzeliśmy, że zaczyna świtać. Przeskoczyliśmy przez rzeczkę i ujrzeliśmy stado saren które uciekały przed nami. Potem trafiliśmy na jakieś gniazda dużych ptaków które chroniły swoje jaja. Switało coraz bardziej, aż w końcu zrobił się ranek. Wróciliśmy samochodem do domu.
Fajny sen, co nie? Hehe.

Ja wam powiem, że prawie (prawie) zrezygnowałam z myślistwa. Owszem, chciałam się zapisać do koła, ale:

- Boję się chodzić po lesie ze względu na te krwiorzercze kleszcze. Gdy taki się wpije to można się poważnie rozchorować a nawer otrzeć się o śmierć.
- Moi rodzice: miałabym duże przejścia z mamą, gdyż dla niej niemożliwe by było aby puścić córkę samą do lasu z jakimiś obcymi facetami.
- Niedługo zamierzam rozpocząć studia zaoczne, więc boję się, że będzie to kolidować z wypadami do lasu.
- I love animals.

Ciekawy sen......

Musisz sobie dobrze przemyśleć czy chcesz polować.......
Jeśli się boisz kleszczy....czesto znajduje na sobie jakiegoś, trzeba się poprostu obejrzeć po przyjściu z lasu i tyle.
Powiem Wam szczeże, że np moi rodzice nic nie mają przeciwko temu, iż chce polować. Hym.... są nawet zadowoleni....
Polowania z facetami to na zbiorówkach, a indywidualne tylko czasem:)

Pomimo, że kocham zwierzęta to wiem-potrafiła bym strzelić.

Jednak wszystkiego tzreba być pewnym:)
pozdrawiam Ania

Nie ma co się bać kleszczy. Ja w tym roku wyrwałem z 5 i co żyje.

Szila napisał:

Powiem Wam szczeże, że np moi rodzice nic nie mają przeciwko temu, iż chce polować. Hym.... są nawet zadowoleni....
Polowania z facetami to na zbiorówkach, a indywidualne tylko czasem:)

Ja też bym chciała żeby moi rodzice tak do tego podchodzili, ale sami wiecie jak to czasem jest. Moja mama zawsze się o mnie bała i bać będzie. Ona by sobie wymyśliła, że na tym polowaniu mnie zgwałcą Confused

To super masz rodziców na imprezy też cię nie puszczają Question

Rodzice się zawsze boją, ale moi wiedzą co to pasja łowiecka. Przecież po kimś to odziedziczyłam

Są różne wypadki, ale nie zawsze musi się coś stać Confused

Moja mama zawsze sie bałą mnie puścić w naganke, ale w ubiegłym sezonie dopiełam swego Razz

DB

A myślałem że ta głupia, seksualna mania nie dotyczy myślistwa. Widać dziś wszystko możliwe (w głowie). Pozdrawiam.

Jak ja jade na polowanie z kolegami, to sš to koledzy których ja i tata znamy od wielu, wielu lat.

Wiecie, ja jestem jedynaczką więc o mnie boją się podwójnie, zwłaszcza mama bo ojciec twierdzi, że powinnam być samodzielna.

U mnie, w rodzinie, nigdy nikt nie polował (przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo), nie pochodzę z rodziny łowieckiej, dla moich rodziców to raczej obcy temat, dlatego nawet boję się im powiedzieć o moich pomysłach.

Ojeju. Jeśli zobaczą, że to naprawde twoja pasja(tak myśle) to raczej powinni się cieszyć.

Jesteś dorosła i możesz robić to co chcesz jeśli się im nie podoba to ich sprawa, ja nie mam takiego problemu u mnie w rodzinie poluje ojciec i polował dziadek w dodatku ojciec jest leśniczym

Dorosła

Lol... a ja z tego co pisała wywnioskowalem ze ma jakies 14 lat Mad

Bez obrazy............. Ale ten sen... hehe i tekst na temat kleszczy... arachnofobia?

Gdybym miała 14 lat to bym nawet nie rozpoczynała tego tematu. Co z tego, że obawiam się kleszczy? Inni uciekają gdy widzą osę, ja nie, i z tego powodu mam mówić, że są niedojrzali? A to, że rodzice się mną przejmują... wiem, że dla większości to zabawne, ale z jedynakami to już tak po prostu jest. Są wychuchani przez rodziców tak, że robią się z nich "kaleki". Ja na szczęście taka nie jestem, choć byłam niesamodzielna. To fakt.

Ja też jestem jedynakiem i co z tego Exclamation

mogę robić to co chce i gdzie chce i nikt mi nic nie zabrania

To zależy jak kto był wychowywany.

Zresztą, nie chce mi się więcej na ten temat gadać.

Dobra dobra, to nie ten temat, i nie miejsce na kłótnie. Też jestem jedynakiem i nie uważam tego za "zboczenie".

No proszę, niekiedy nasi najbliżsi potrafią nas zaskakiwać. Gdy powiedziałam o moim pomyśle mojej rodzicielce, odrzekła "A zapisz się jak chceż". Ciekawe, ciekawe.

No widzisz! Exclamation

Wszystko jest możliwe.

Ładny sen:)
Kleszczami się nie przejmój - nie lubią czosnku, 1 ząbek pod język i po sprawie Smile

Nie jednokrotnie schodząc z powierzchni ''ściągam'' ze spodni po kilkanaście do dwudziestu sztuk! Exclamation

więcej narazie się nie zdażyło, gdybym się ich obawiał nie mógłbym wykonywać zawodu leśnika:)
Więc - ząbek czosnku lub jakiś dobry preparat i po sprawie, narazie nic ''w sobie'' nie miałem.

Pozdrawiam
Darz Bór

AndrzejLP napisał:

Nie jednokrotnie schodząc z powierzchni ''ściągam'' ze spodni po kilkanaście do dwudziestu sztuk! Exclamation

20 sztuk! Co za chamskie kleszcze. muszą się do człowieka przyczepić. Aż strach mnie bierze gdy o tym pomyślę.

Dołączył: 08 Mar 2006

Podoba mi się Hubertus Exclamation

_____________________________

Zwierzęta lubi każdy myśliwy.
Jeżeli nie chcesz do nich strzelać, nie musisz.
Albo po prostu pomagaj myśliwym, albo będąc myśliwym,
nie strzelej, tylko podziwiaj przyrodę, bierz udziałw czynach itp.

Kleszczami się nie przejmuj Exclamation

Las przyjmie Cię napewno z otwartymi gałęzimi Exclamation

Chyba nic z tego nie będzie, a główną przyczyną jest moja mama która, po dłuższym namyśleniu, absolutnie nie godzi się na moje przystąpienie do jakiegokolwiek koła. Po prostu, dla niej koło łowieckie to takie, gdzie jacyś starzy faceci chleją i zabijają zwierzęta. Na nic zdały się moje tłumaczenia, że tam są równiez osoby w moim wieku, że łowiectwo to nie tylko "strzelanie do biednych zwierzątek" , że to również jest obcowanie z przyrodą, niesienie pomocy zwierzętom itp. Ona wie swoje. W naszym domu to ona jest szefem więc jeśli chcę się zapisać do koła to muszę mieszkać sama albo tak hmm.... znaleźć sobie przyjaciół z którymi będę wybierać się do lasu na polowanie a po jakimś czasie ona ten fakt zaakceptuje. Po prostu, z moją mamą na ten temat rozmawiac się nie da, gdyż dla niej to jest jakiś głupkowaty pomysł abym ja "strzelała do zwierzątek". Nie mogę się z nią kłucić ani się jej sprzeciwić gdyż wtedy bym miała w domu prawdziwą wojnę- a tego nie chcę mieć. Nie pozostaje mi nic innego jak zdobycie przyjaciół w jakimś kole lub poszukanie sobie własnego mieszkania.

Jesteś dorosła więc sprawa prosta. Andrzej dziwi mniej jak je z ubrania ściągasz, bo one są tak małe, że dopiero jak się napiją to je wiadać. Może mówisz o jakiś innych, są takie podobne do kleszczy, natręty równierz tylko troche więkrze.

też jestem ciekaw... na białym jeszcze może okey ale na ubraniu ciemnym typu moro... jak na moje mozliwości nie ma szans wyczaić kleszcza...