Narastający problem.

Od pewnego czasu leśnictwa wycinają lasy gdzie tylko mogą w wielkich ilościach. Czy u Was też istnieje ten problem?(spodziewam się, że tak)
Co z tego, że dosadzają. Las potrzebuje sporo czasu na odrośnięcie. Drzewa sadzone są coraz to rzadziej(w więkrzych odstępach) Martwi mnie to bardzo, że w łowisku zostaje coraz mniej starego lasu. Confused

Piszcie co myślice.

U mnie nie zaobserwowałam tego problemu. Scinają stare lasy aby na ich miejsce wsadzić młode drzewka, to dość zrozumiałe. Jednak powinni sadzić dużo drzewek aby las miał szansę się utrzymać. Jeśli na Twoim rejonie będą ścinak drzewa i nie będą sadzić wiele młodych drzew to las może się bardzo przezedzić, co of course, nie wpływa dobrze na stan lasu. Na Twoim miejscu starałabym się dowiedzieć, czemu tak się dzieje.

U mnie wygląda tak: w obwodzie znajduje się rezerwat krajobrazowy jeśli dobrze pamiętam to 450 h jest tam spokój rosną praktycznie same buki od kilku lat nie prowadzona jest tam gospodarka leśna. W innej części obwodu jest rozległy las, dominuje tam świerk ,sosna i jodła jest bardzo gęsty (od kilku lat występują tam jelenie ok. 10 szt.) ale w tym roku wycięto bardzo dużo starych drzew las się przerzedził niewiadomo co z jeleniami.

Durzą część obwodu pokrywają lasy bukowe,

A wiesz na czym polega problem. Na tym, że te małe drzewka zanim będą się nadawały do ścięcia to minie 50-60 lat. A oni poprostu tną wszystkie stare lasy i sadzą młodniki. Młodniki sadzone są coraz to ostrzędniej, niektóre drzewa obumierają. Poprostu jeśli w takim tępie będą to robić to zostaną same młodniki. Dla mnie to niezrozumiałe i chore. Dlaczego to robią to doskonale wiem. Bo potrzebują pieniędzy, ale i tak ciągle im wielce ich brakuje i na nic nie mają.(oprócz aut za 150tyś zł oczywiście)

Dokładnie to nie jest tak że leśnictwa wycinają lasy tam gdzie tylko chcą.Gospodarka w Lasach Państwowych prowadzona jest zgodnie z planem urządzania lasu, który to w/w plan zatwierdza Minister.Tak że jestem pewien że las który leśnicy wycinają robią to właśnie według tego planu. A to że gdzieniegdzie wydzieliście przeżedzenie (mała ilość sadzonek) w uprawie nie jest spowodowane oszczędnością pieniędzy tylko np. nieudatnością danej uprawy bądz też uszkodzeniami od zwierzyny łownej.

Tak że spokojna głowa!Wszystko jest pod kontrolą.Przy okazji omawiania tego tematu polecam na przyszłość w celu zabezpieczenia rozwoju sadzonek na uprawach leśnych stawiania ambon.Bo dużo szkód rodzia właśnie jeleniowate np. zgryzanie pędów, wydeptywanie sadzonek spałowania itp.

A co do aut za 150 tyś. to oni kupują je za dotacje.Pozdrawiam

Ja rozumiem, że to zatwierdza minister. Ale on to robi źle.(my tak w Wlkp sądzimy) Kiedyś cięło się stare drzewa. Teraz w młodych lasach pełno ścinek i czyszczeń, zupełnie bez sęsu. Przecież u mnie to 10-20 letnie drzewka tną. Czy to nie chore? 50 lat temu się tak nie robiło i było dobrze. Minister chyba tylko na kasę patrzy. Jak ostatnio byłem w lesie, to niedaleko kwatery znów las poprzecinali. Ma chyba z 30 lat. Kiedyś, parę lat temu, to były stare lasy, a teraz same młodniki. Gdzie nie spojrzeć powycinane. Tną takie "zapałki", że nie wiem, na co to im w ogóle się przyda. Jeden sektor naszego łowiska ostatnio z ziemią zrównali i zasadzili nowy las. Jak spojrzeć w przeszłość to nigdy takich głupstw nie robili. W ogóle starych lasów nie zostawiają tylko wszystko tną. Ja nie zwalam winy na leśnictwa tylko to ten cały minister musi być jakiś nie taki. Jak auta mają za dotacje to niech kupią o polowe tańsze a resztę niech przeznaczą na coś innego. Nie chce by za 10 lat w ogóle starych drzew nie było. To przykre. Jak byłem mały nigdy tyle drzew nie cieli. Po co to przyśpieszają. Pieniądze im tylko w głowię. Może gdzie indziej to wygląda lepiej, ale w naszym obwodzie jest strasznie. Tak wygląda moje zdanie i kolegów myśliwych. Tego zdania nie zmienię.

No niestety nieprawidłowo prowadzona gospodarka robi swoje w naszym obwodzierob Twisted Evil

Lasy to już same mlodniki się tworzą. A to nie dobrze. Kiedyś było sporo starego lasu. Mam nadzieje, że to się zmieni. Zwierzaki się mają gdzie chować, ale to zachwieje wszystko. Brzydkie się te lasy robią.
Pozdrawiam

No niestety , trzeba na to p[atrzec i rozkładać rece o prawdziwych starych lasach i puszczaach mozemy narazie pomazyc Rolling Eyes

W wlkp niestety tak! Exclamation

W innych częściach naczszęście nie jest tak fatalnie. Ale tu? Naprawde mnie to martwi. No nic morze się poprawi to wszystko. Zobaczymy.

Czas pokarze Smile

Chmielinke i tak zrównają z ziemią, więc jak to powiedział jeden z kolegów myśliwych będzie tam prawdziwe eldorado.

(moim zdaniem to połowiczny sukces)

Na moich terenach owszem jest troche młodych drzewek, ale stare lasy sa i to nie w takich małych ilościach. Ostatnio zauważyłem, ze leśnicy wszedzie, gdzie sie tylko da zasadzają podszyt.

No to masz ciekawiej w lesie. U nasz "łupią" co tylko mogą.

Niestety państwo tak mówi i trzeba to robić.Nie mam nic przeciwko wycinaniu ale trzeba sadzić.Za pare lat z tych małych drzewek zrobią sie zagajniki i dziki napewno tam będą.

Ale chodzi o to by zostały jakieś drągowiny.

Bez wysokiego lasu jie ma prawdziwego lasu,nie moze byc samych młodnikow! Exclamation

Może te drągowiny zostały usunięte w cięciu sanitarnym lasu.Znaczy to że np. z powodu gradacji jakiegoś szkodnika wycina się te 30-40 letnie drzewostany,żeby usunąć zasiedlone przez szkodniki drzewa.A wprowadzanie podszytów Bukowych w drzewostanach, nazywa się przebudową drzewostanu.

Szczerze w to wątpie.

Chyba kiedyś jak pojade przez poznań zatrzymam się i pokażesz mi ten las to ci wytłumacze, Rob a może to prywaciarski las jakiegoś gospodarza.Często tak jest że właściciele wycinają namiętnie swoje lasy bo niemają kasy.

Nie tam rzeden prywatny. Tnš wszystko i mnie to wkurza! Exclamation

Przyjed to Ci pokaże to.

Andrzej Proszkiewicz Dębniaki dn.1.12.2009
Leśniczy Leśnictwa Mursk
Nadleśnictwo Włocławek
RDLP Toruń
Dębniaki 93
87-820 Kowal

LIST OTWARTY
Do Wszystkich Leśników w Polsce!

Pracuję w Lasach Państwowych 27 lat (w tym jako Leśniczy 20 lat). Leśnictwo, którym kieruję, było oceniane co 5 lat przez Pomorską Inspekcję Lasów Państwowych i zawsze otrzymywało ocenę bardzo dobrą. Zawsze na pierwszym miejscu jest moja praca zawodowa w Leśnictwie, a dopiero później życie rodzinne, moje zdrowie, mój status materialny.
Jest rzeczą ludzką przyzwyczajenie się po kilkudziesięciu latach do pracy i do ludzi związanych z leśnictwem oraz ze środowiskiem społecznym otaczającym nasze miejsce pracy. Przyzwyczaiłem się również i polubiłem miejsca aktualnego zamieszkania. Nie da się ukryć, że w szczególności czułem satysfakcję i poczucie dumy, że pracuję jako leśniczy i jestem potrzebny w administrowanym leśnictwie.
Od 2 czerwca 2009 roku zacząłem chorować i byłem na zwolnieniu lekarskim. W dniu 24 czerwca br., kiedy byłem chory, przyjechał do kancelarii Leśnictwa Mursk mój Przełożony, to jest pełniący jego obowiązki Nadleśniczy. Nie respektował On mojego zwolnienia lekarskiego, ale próbował wymusić na mnie w trakcie służbowej rozmowy, abym świadczył pracę pomimo pozostawania w stanie chorobowym. Podczas ww. rozmowy służbowej pada propozycja (a właściwie stwierdzenie) przeniesienia mnie na inne leśnictwo. Przebieg tej rozmowy z przełożonym był dla mnie tak trudny i bolesny, że straciłem przytomność. Pogotowie ratunkowe zawiozło mnie na kardiologię do szpitala. W trakcie wszechstronnych, diagnostycznych badań lekarskich wykryto u mnie boreliozę z zajęciem serca, więc skierowano mnie na specjalistyczne badania i leczenie w szpitalu w Toruniu na oddziale neuroinfekcji.
Po leczeniu szpitalnym orzeczono u mnie chorobę zawodową boreliozę, którą zaraziłem się podczas pracy w Lasach Państwowych. W trakcie leczenia wystąpiłem do P.O. Nadleśniczego z prośbą o ustawowy urlop dla poratowania zdrowia ( taką możliwość i jasno określa Ustawa o Lasach z 28 września 1991r., art.46, pkt 3).
Niestety, P.O. Nadleśniczy odmawia mi urlopu i nie daje mi szansy podleczenia i powrotu do pracy zawodowej.
W 182 dniu mojej choroby przysyła mi powiadomienie o odwołaniu mnie z funkcji leśniczego i składa mi trzymiesięczne wypowiedzenie z pracy, bez powiadamiania na piśmie organizacji związkowej i bez uzasadnienia wypowiedzenia.
Nadmieniam również, że jedynym źródłem utrzymania mojej 6-osobowej rodziny była moja praca zawodowa.
Proszę Koleżanki i Kolegów Leśników w całym naszym kraju o przyjęcie ze zrozumieniem mojego Apelu, o podjęcie potrzebnej, moim zdaniem, inicjatywy i przedsięwzięcie działań, które mogą zapobiec w przyszłości takiemu krzywdzącemu i niesprawiedliwemu traktowaniu wieloletnich i ofiarnych pracowników. Trzeba podjąć działania, które zmienią ten wielce niepokojący stan rzeczy. Nie powinno dochodzić do ich nagłego odwoływania ze stanowisk, do rozwiązywania z nimi umów o pracę bez podania przyczyn, skoro przez wiele lat nienagannie pracowali.
Proszę również o zrozumienie i uwzględnienie sytuacji tych osób, które zapadły na chorobę zawodową w pracy. Nie wolno ich dorobku zawodowego bezdusznie przekreślać. Trzeba zapewnić im taką pomoc, aby nakłonić pracodawców do tego, aby chcieli dać im szansę wyleczenia i powrotu do pracy zawodowej.
Na pewno powrót tych osób do pracy zawodowej nie tylko przyniesie korzyść Lasom Państwowym, ale również ucywilizuje sposób zatrudnienia i wykonywania pracy.
Człowiek to nie mebel, że wymienia się go na nowy model!

Darz Bór Exclamation

Andrzej Proszkiewicz

Witam mam takie pytanie czy myśliwy może strzelać do saren z drogi przez otwarte okno samochodu? wydaje mi sie to troszkę nie etyczne bo jednak ta zwierzyna nie ma szans zauważyłem to juz nie pierwszy raz jeśli to złe wbrew waszemu kodexowi czy mam szanse cos z tym zrobic Question